Katalog centralny
Bibliografia Powiatu Chodzieskiego
Katalog czasopism
Dział Historii i Tradycji Miasta
á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
„Czasami diabeł przybiera postać anioła tylko po to, żeby zwabić człowieka w sam środek piekła. (...) ” „Z popiołów” to jedna z tych książek, które mają w sobie to „coś” co skrada serce czytelnika już od pierwszej strony. Ciężko mi nawet wyjaśnić co to jest, ponieważ ta historia ani nie wnosi nic nowego ani nie jest zbytnio oryginalna, a mimo to czyta się ją z wielką przyjemnością. Uważam, że Martyna Senator stworzyła naprawdę dobrą historię opowiadającą o stawianiu czoła swoim lękom oraz o godzeniu się z przeszłością. Bardzo spodobało mi się, że autorka nie bała się tutaj dotknąć tak trudnych tematów, które zbyt często zostają przez ludzi przemilczane.
Jedyne do czego mogłabym się w tej książce przyczepić to bohaterowie. Senator wykreowała ich na naprawdę fantastyczne osoby, jednak zbyt wyidealizowane. Zwłaszcza jeśli chodzi o Michała. Nie znalazłam w nim ani jednej wady przez co wydał mi się odrobinę nie realny.
„Czasami wcale nie potrzeba kilku lat, aby zobaczyć w oczach drugiego człowieka kawałek własnej duszy. Do tego wystarczy jedno spojrzenie.” „Z popiołów” to bez wątpienia książka, która na dłużej zostanie w mojej pamięci. Martyny Senator ostatecznie przekonała mnie, że polska literatura młodzieżowa (i nie tylko) ma się zdecydowanie coraz lepiej. Już nie mogę się doczekać kolejnej książki jej autorstwa. Gorąco polecam!
Aleksandra Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Z popiołów” autorstwa Martyna Senator.
Szukaj mnie na: [link] [link]
No i jest jeszcze zakończenie, które mnie kompletnie niezadowoliło i myślę, że możnaby nad nim jeszcze popracować. Ale mimo wszystko to na prawdę dobra książka, którą warto przeczytać i bardzo się cieszę, że sama w końcu to zrobiłam. No i fajnie, że się nie rozczarowana bo w planach mam już kolejne książki z pod pióra autorki.
Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.
Mark Twain Dlaczego ja nie wiedziałam że akcja toczy się w Krakowie? Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale nie mogę się oprzeć książkom, w których tłem wydarzeń jest miasto, które znam. Prawie przechadzam sie z bohaterami po znajomych ulicach i jeżdze razem z nimi "moimi" tramwajami. W tym wypadku tak nie było, bo w ogóle nie zdawałam sobie z tego sprawy. (...) Po doczytaniu pierwszych stron, powiedziałam sobie "lubię to", bo Kraków, ale czy mój entuzjazm utrzymał się do ostatniej strony?
Standardowo zacznę od kilku słów o autorce, bo że to moje pierwsze - i mam nadzieje nie ostatnie spotkanie z Martyną Senator. Na swoim koncie ma już 5 powieści, zadebiutowała w 2015 roku książką Kiedy wolność mówi szeptem. Ukończyła informatykę i ekonometrię na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie.
Może się wydawać, że ta nie gruba książka będzie typową opowieścią o nastolatkach i ich trochę naciąganych problemach. Nic bardziej mylnego. Głównymi bohaterami są Sara i Michał, którzy spotykają się przypadkiem, gdy szóstka dresiarzy próbuje zabrać dziewczynie portfel. Na co Michał jak prawdziwy mężczyzna nie pozwala. Sytuacja jest tak przewidywalna, że oczekujemy tu zaproszenia na kawę, ale - wspaniale dla historii, Sara okazuje minimalną wdzięczność. Oprócz milczącego przyzwolenia na odprowadzenie do domu, nie jest zainteresowana znajomością. Michał mimo to, nie może zapomnieć o tej niedostępnej dziewczynie i małymi krokami próbuje się do niej zbliżyć. Sara natomiast nie radzi sobie dobrze z traumą z przeszłości i jedyna na co może sobie pozwolić to przyjaźń z przystojnym chłopakiem. Ale czy to uczucie bedzie wystarczające?
Narracja prowadzona jest raz z punktu widzenia Sary, ale również Michała, dlatego mamy dokładny wgląd w ich uczucia. Na szczęście informacje są dobrze dawkowane i tylko sami możemy się domyślać z czym zmierzą się bohaterowie, a oboje dzwigają bagaż emocjonalny.
Autorka poświęciła parę kartek na opowiedzenie nam o warsztatach WenDo, czyli o technice samoobrony dla kobiet, opierającej się nie tyle na sile fizycznej, co na budowaniu pewności siebie. Wątek bardzo dobrze został wpleciony w sytuację Sary. Michał również nie został potraktowany po macoszemu, bo poznajemy też bliżej świat tatuażystów, ponieważ chłopak tworzy wzory właśnie takich ozdób na ciele.
Mogę śmiało powiedzieć że mój zachwyt utrzymał się przez całą książkę, mimo że fabuła nie była zbytnio złożona. Ciekawe opisy walki z problemamy, okraszone kulinarnymi popisami bohaterów na pewno przypadną do gustu wszystkim, którzy chcą poczytać o czymś ważnym, ale nie ckliwym i dramatycznym na siłę.
PS. Czy ktoś liczył ile razy bohaterowie brali prysznic? ;)